Krótko o suszy

Nie ma uniwersalnej definicji suszy.

Koniec wpisu.

Nie no, żartuję, to dopiero początek dłuższego wywodu na temat tego czym jest to zjawisko.

Czym jest susza?

Parafrazując słowa twórcy pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej, Benedykta Chmielowskiego, możemy powiedzieć, że “Susza jaka jest, każdy widzi”. Każdy z nas się z nią spotkał, każdy poczuł jej skutki na własnej skórze, ale też każdy inaczej ją odczuwa. Dla meteorologów będzie to “po prostu” dłuższy okres bezopadowy, dla rolnika będzie to czas kiedy jego uprawy przestaną rosnąć na skutek deficytu wody, hydrolodzy będą obserwować długotrwałe okresy niskich przepływów, gospodarka i biznes zauważą to niewiele później, gdy zbiory okażą się niższe niż zakładano, a elektrownie i fabryki będą mieć problem z zaopatrywaniem się w wodę. Inaczej też będą to rozumieć ci sami ludzie, ale żyjący w innych zakątkach świata, ponieważ dla jednych problemem będzie tydzień bez opadów, a inni zauważą problem dopiero po wielu miesiącach. Sami widzicie jak ciężko jest ująć w słowa coś, co każdy może odczuwać w odmienny sposób.

Rządowy portal gov.pl podaje, że “Suszę charakteryzuje długotrwały deficyt opadów wynikający z cech klimatu, ale o złożonym wymiarze fizycznym […]” i dalej, co jest bardzo ważne “[…] jest zjawiskiem wolno rozwijającym się, w związku z czym trudny do uchwycenia jest jej początek oraz koniec […]“.

Jej postrzeganie zależy od punktu widzenia

Możemy wyróżnić co najmniej 4 rodzaje suszy, tj.:

  1. Suszę atmosferyczną (klimatyczną), kiedy pojawia się deficyt opadów i która jest pierwszym etapem rozwoju tego zjawiska. Jeżeli opady występują zbyt rzadko, jest ich zbyt mało, nie występują wcale, to skutkuje to niedoborem wilgotności w glebie, co jest szczególnie odczuwalne w okresie letnim, gdy parowanie jest największe.
  2. Susza rolnicza (glebowa) jest następstwem niedoboru opadów atmosferycznych, wskutek czego niemożliwe jest pełne zaspokojenie potrzeb wodnych roślin, co przekłada się na prowadzenie normalnej gospodarki. Przesuszenie wierzchniej warstwy może być bardzo głębokie, bowiem naruszone mogą zostać również wody gruntowe (I poziom wodonośny). Jej intensywność zależy od rodzaju i właściwości fizycznych gleby oraz rodzaju upraw, bowiem systemy korzeniowe mogą mieć różną siłę ssącą, a różne rodzaje gleb będą miały inne możliwości utrzymania wilgotności w strefie aeracji. Przesuszona gleba jest podatna na erozję eolityczną (wietrzną) z powodu twardnienia i spękania, co możemy obserwować na polach uprawnych, gdy z ich niepokrytych roślinnością powierzchni porywane są przez wiatr drobinki gleby. Na powierzchni, na której zbite ze sobą cząsteczki utworzą skorupę, możemy obserwować również wzmożony spływ przedinfiltracyjny i erozję wodną (deszczową). Na intensywność tych zjawisk ma wpływ charakter opadów, czym jest on intensywniejszy i nagły, tym większa jest dynamika tych zjawisk. Wśród agrometeorologów popularny jest wskaźnik zwany Klimatycznym Bilansem Wodnym, który jest różnicą między sumą opadów a sumą parowania z wolnej powierzchni wodnej. W tym momencie warto zajrzeć na stronę Systemu Monitorowania Suszy Rolniczej, prowadzonej przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG-PIB) w Puławach.
  3. Susza hydrologiczna jest to okres przepływów poniżej SSQ, czyli przepływu średniego z wielolecia, czyli uszczupleniu ulegają zasoby wody w rzekach, jeziorach oraz zbiornikach i odnosi się ona wyłącznie do wód powierzchniowych. Nie jest to doskonały opis, ponieważ nie pozwala on wyróżnić innego zjawiska, jakim jest niżówka hydrologiczna. Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że długotrwałe okresy suszy mogą być przerywane wezbraniami, co zdecydowanie jest słabą stroną tej definicji, bowiem są to często wydarzenia krótkotrwałe i nie mające długotrwałego wpływu na poprawę sytuacji związanej z suszą.
  4. Susza hydrogeologiczna jest kolejnym etapem, w czasie trwania którego znacznemu zmniejszeniu ulegają zasoby wód podziemnych, możliwe do obserwowania w przydomowych studniach.
  5. Tokarczyk, w swojej publikacji “Niżówka jako wskaźnik suszy hydrologicznej”, wyróżnia jeszcze jeden etap – suszę w znaczeniu gospodarczym. Jest to kolejny istotny element w naszej próbie zdefiniowania i zrozumienia suszy, bowiem nie możemy jej rozpatrywać w oderwaniu od ekonomii. Ten etap jest wypadkową wyżej wymienionych i uderza bezpośrednio w gospodarkę oraz społeczeństwo.

Co ją kształtuje?

Na to, czy będziemy mieć do czynienia z suszą wpływa szereg czynników. Począwszy od czynników fizycznogeograficznych, które mogą np. wpływać na wymuszenie opadu lub tworzenia cienia opadowego w pobliżu rejonów górskich, poprzez czynniki klimatyczne odpowiadające za wielkość i rozkład przestrzenny oraz czasowy opadów atmosferycznych, czy też ze względu na czynniki geologiczne mających bezpośrednie przełożenie na zdolności infiltracyjne gruntów oraz zasilanie w wodę rzek i zbiorników wód podziemnych.

W Polsce suma opadów nie ulega istotnym zmianom w przeciwieństwie do ich charakteru. Rzadziej niż kiedyś obserwujemy mżawki i deszcze o małej intensywności, ale o długim czasie trwania. W ich miejsce wchodzą krótkie i bardzo intensywne opady nawalne. Jest to bezpośrednio związane ze zmianami klimatycznymi, bowiem wzrost temperatury w Arktyce (która notabene ogrzewa się szybciej niż inne regiony) skutkuje blokadą cyrkulacji strefowej, która odpowiada za kształtowanie się opadów w naszym regionie. Brzmi to fatalnie, prawda? Niczym czarna magia, albo gorzej – fizyka atmosfery, ale to nie oznacza, że nic nie możemy z tym zrobić.

Walkę z suszą musimy zacząć sami

Chcą zacząć walczyć z suszą, trzeba zacząć od siebie i przekonywać do tego innych. Naszych sąsiadów, znajomych, rodzinę, włodarzy gminy, w której mieszkamy, kończąc na władzach centralnych w drodze wyborów oraz poprzez wyrażanie swoich opinii w każdy inny możliwy i zgodny z prawem sposób. Skończmy z przycinaniem trawników, żeby wyglądały jak w American Dream, którym nas kiedyś kuszono, skończmy z podlewaniem trawy wodą wodociągową, zacznijmy zbierać deszczówkę, którą możemy podlewać kwiaty, nie wykładajmy całego podwórka kostką betonową, zmieńmy trochę naszą dietę, co pomoże nie tylko klimatowi, ale i naszemu zdrowiu. Bądźmy odpowiedzialni, bo dzisiaj kształtujemy świat przyszłych pokoleń, a sumą małych zmian, możemy wiele osiągnąć.

 

Źródła

De Bever Piotr

Autor bloga, z wykształcenia geodeta, hydrolog, modelarz hydrauliczny i GISowiec

This Post Has One Comment

  1. MW

    „Amerykańskie trawniki” zastąpmy łąką kwietną – nie dość, że ciekawsze niż trawnik to jeszcze suszo-odporne, a to dopiero początek ich zalet. Pozdrawiam autora postów 🙂

Leave a Reply